
Marek był w trakcie zaplanowanej konserwacji w oddziale, kiedy dostał telefon z centrali, że „internet nie działa”. Po szybkiej podróży samochodem stanął przed drzwiami do serwerowni w centrali jego firmy. Przynajmniej jeden serwer nie działał – może więcej – i tylko on mógł je przywrócić do funkcjonowania.
Jego serce zamarło, gdy po otwarciu drzwi, uderzył go podmuch gorącego powietrza.
Tego nie dało się załatwić prostym restartem...